poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Recenzja Evree - Upiększający krem pod oczy - HIT czy KIT

Czy krem pod oczy to kosmetyk niezbędny w codziennej pielęgnacji? 
Muszę przyznać, że z tą okolicą mam chyba największe problemy jeśli chodzi o systematyczność. Niestety delikatna skóra wokół oczu może zdradzać upływ czasu. Dlatego staram się o niej pamiętać i dzisiaj opowiem Wam o produkcie, który przez ostatnie 1,5 miesiąca towarzyszył mi w dbaniu o tą szczególną okolicę twarzy.
Zapraszam do czytania!
*
Evree, Upiększający Krem pod Oczy, Magic Rose
Od producenta + skład:
Plastikowa tubka znajduje się w papierowym kartoniku, na którym znajdziemy wszystkie potrzebne informacje. Skład kremu jest dosyć długi, a znajdziemy w nim między innymi: hesperydynę (która ma zmniejszyć widoczność cieni pod oczami oraz poprawić ukrwienie naczynek), ekstrakt z kwiatów róży damasceńskiej, olej z nasion chia, olej avocado, masło szea. 
Tubka jest poręczna, można nią dozować odpowiednią ilość kremu. Substancja ma biały kolor i delikatny różany zapach. Osoby, które nie przepadają zapachu róży mogą być z tego niezadowolone ale zapach nie jest bardzo intensywny i drażniący. 
Gęsta konsystencja kremu nie przeszkadza w aplikacji, produkt z łatwością można rozprowadzić na skórze.
Producent obiecuje rozświetlenie skóry pod oczami, redukcję obrzęków, ale! nie obiecuje wprost nawilżenia okolicy oczu. 
Na opakowaniu znajdziemy również wskazówkę jak masować okolice oczu. Zapewne stosowanie kremu z regularnym wykonywaniem masażu może pomóc w redukcji worków pod oczami.
Podczas stosowania kremu zauważyłam - nic. Cienie pod oczami jak były tak są, delikatne worki również. Napięcia nie ma, nawilżenia nie ma. Kremik nic u mnie nie zdziałał :(. A naprawdę myślałam, że upiększy moje okolice oczu.
Za 15 ml produktu w tubce trzeba zapłacić około 35 zł. Wiem, że w Rossmannie można go też spotkać na promocji. Czasem kremik kupimy za niecałe 27 zł. Cena nie jest niska i osobiście nigdy więcej nie wrócę do tego produktu. Wydajność (stety bądź niestety) oceniam na dobrą. 
Znacie ten produkt?
Jak mogliście przeczytać, mnie niestety nie zachwycił.
Jakie kremy do okolic oczu polecacie? 

wtorek, 21 sierpnia 2018

Recenzja Catzy - Healing Szampony Przeciwłupieżowe

Lśniące włosy, zdrowa skóra głowy, brak problemu z przetłuszczaniem - marzenie niejednej dziewczyny. 
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o dwóch produktach marki Catzy. Szampony z serii Healing to kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji włosów i skóry głowy z tendencją do występowania łupieżu. 
Zapraszam do czytania!
*
Catzy Healing, Ziołowy szampon przeciwłupieżowy
Od producenta + skład:
*
Catzy Healing, Szampon przeciwłupieżowy
Od producenta + skład:
Oba szampony występują w poręcznych, plastikowych buteleczkach z otwarciem na klik. Dodatkowo zapakowane w kartoniki, na których znajdują się informacje przydatne dla konsumenta.
Szampony mają delikatne, kremowe zapachy i płynną konsystencję. Jest ona na tyle zwarta, że szampony nie spływają z ręki i nie tracą na wydajności. 
Najładniejszy mają kolor - delikatny rozbielony niebieski.
Szampony bardzo dobrze się pienią, niewielka ilość wystarcza do umycia. 
Moje włosy mają tendencję do przetłuszczania, są przesuszone na 1/3 długości od rozjaśniania. Szampony Catzy bardzo dobrze oczyszczają (aż włosy świszczą w dotyku! - mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli ;)) ale powodują również plątanie się włosów więc wskazane jest zastosowanie odżywki po umyciu. 
Zauważyłam, że podczas ich używania włosy dłużej utrzymywały świeżość i były bardziej puszyste ale nie napuszone. Delikatnie pachniały po umyciu i po wyschnięciu zyskiwały na lekkości. 
*
Pirytionian cynku to substancja działająca przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybiczo, przeciwzapalnie, normalizująco na aktywność gruczołów łojowych oraz kojąco na podrażnioną skórę głowy, pomaga łagodzić zaczerwienienie i świąd.
Pirytionian cynku jest składnikiem produktów przeznaczonych do pielęgnacji skóry głowy z tendencją do powstawania łupieżu. Szampony, które zawierają tą substancję polecane są osobom ze skórą łojotokową, ze skórą owłosioną głowy z tendencją do nadmiernej aktywności gruczołów łojowych, a także osobom, którym dokucza świąd, stany zapalne ze strupkami i wcześniej wspomniany łupież.
Oba szampony mają po 200 ml, a ich koszt to około 15 zł. Wydajność mogę uznać za bardzo dobrą. 
Warto wziąć pod uwagę skalę problemu i częstotliwość stosowania szamponu. Przy moim użytkowaniu (co drugi dzień - włosy myję codziennie) zmniejszył się problem z przetłuszczaniem się skóry głowy (łupieżu nie mam).
Znacie szampony Catzy?
Macie problem z łupieżem czy Was to w ogóle nie dotyczy?
Dajcie znać jakie szampony ostatnio polubiłyście :)