poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Recenzja Make Me Bio - Woda różana

Hej!
Recenzja miała być wczoraj ale był tak cudny dzień,  że spacery i wycieczka rowerowa pokrzyżowały blogowe plany.
Dzisiaj mam dla Was przyjemną recenzję. Produkt wielozadaniowy, pięknie pachnący, idealny na wiosenne dni (ale sprawdza się w całym roku ;)).
Zapraszam do czytania!
*
Make Me Bio, Woda Różana
Od producenta + skład:

Woda różana powstaje w wyniku destylacji płatków różanych, jest produktem ubocznym otrzymywanym podczas produkcji olejku różanego. Stosowana jest od wieków do pielęgnacji twarzy. 
Woda różana działa kojąco, nawilżająco, łagodząco a także antyseptycznie. Polecana jest dla cer suchych, tłustych, podrażnionych, dojrzałym i naczynkowych.
Woda różana od Make Me Bio to woda uzyskana z odmiany róży Rosa Demascena. Delikatnie pachnie różami, więc będzie idealnych kosmetykiem, dla osób, które ten zapach kochają. 
Ja wodę stosowałam w roli toniku ze względu na jej właściwości do przywracania skórze naturalnego pH, a także redukcji do wydzielania sebum. Pięknie sprawdza się podczas cieplejszych dni jako ukojenie dla skóry i przywrócenie jej nawilżenia.
Dzięki wygodnej aplikacji (atomizer działa bez zarzutu) można rozpylić wodę na całą twarz bądź psiknąć na wacik. 
Woda świetnie sprawdza się w roli kosmetyku odświeżającego - można spryskać nią buzię w ciągu dnia nawet na makijaż. Można też opryskiwać nią nałożoną glinkę.
Woda różana znajduje swoje zastosowanie nie tylko w pielęgnacji, ale również w kuchni jako dodatek do potraw. 
Produkt Make Me Bio zdecydowanie spełnił moje oczekiwania. 
Za 100 ml wody różanej Make Me Bio trzeba zapłacić około 16 zł ale czasem można upolować ją na różnych promocjach. Jest kosmetykiem wielozadaniowym i przede wszystkim - naturalnym. Polecam wypróbować :).
Stosujecie w swojej pielęgnacji wodę różaną?
Macie swoje ulubione hydrolaty? 
Dajcie znać jakie produkty stosujecie w roli toników!

niedziela, 8 kwietnia 2018

Recenzja Yonelle - Nawilżający Krem-Opatrunek, Progresywny Tonik Złuszczający

Hej!
Jak Wasze samopoczucie w te cieplejsze dni? Ja już nie mogłam się doczekać poprawy pogody. Gdy było chłodnej i słońce nie dopisywało w pielęgnacji stawiałam na złuszczanie oraz regenerację skóry. Chciałabym Wam przedstawić dwa produkty, które dbały o moją skórę przez ostatnie 1,5 miesiąca.
Zapraszam do czytania!
Yonelle, Nawilżający Krem-Opatrunek
Od producenta + skład:
*
Yonelle, Progresywny Tonik Złuszczający
Od producenta + skład:
Krem otrzymujemy zapakowany w kartonik, na którym znajdują się informacje potrzebne dla konsumenta. Docelowe opakowanie to plastikowa buteleczka opatrzona bardzo wygodnym dozownikiem, który można zablokować przekręcając na "stop" i odblokować na "open". Po naciśnięciu dozownika wydobywa się porcja kremu na posmarowanie ponad połowy buzi. Dwie dawki wystarczają na twarz i szyję. 
Dzięki dozownikowi krem jest wydobywany bardzo higienicznie. W składzie znajdziemy między innymi allantoinę, pantenol, kwas hialuronowy. Obecny jest także skwalan, który jest naturalnym składnikiem warstwy ochronnej na powierzchni skóry.
Krem nawilżający Yonelle,
Kremik ma biały kolor i delikatny zapach. Konsystencja nie jest bardzo płynna ale produkt dobrze rozprowadza się na skórze i wchłania dając natychmiastowe uczucie nawilżenia.
Moja skóra w okresie zimowym ma tendencję do przesuszeń. Odkąd stosuję krem-opatrunek suche skórki przestały mnie dotyczyć, a co ważniejsze - mieszana cera nie przetłuszcza się nadmiernie. Nawilżenie skóry jest na bardzo wysokim poziomie ale nie jest "przedobrzone".
Nierzadko używałam go jako krem pod makijaż i nie powodował rolowania się podkładu ani żadnych efektów ubocznych. Trzeba było jedynie chwilę odczekać aż się wchłonie. 
Tonik Yonelle otrzymujemy w plastikowej buteleczce z dozownikiem na klik. Na opakowaniu znajdują się przydatne dla konsumenta informacje. 
Progresywny tonik złuszczający dedykowany jest cerom mieszanym i tłustym. Jego zadaniem jest usuwanie martwych komórek naskórka. W składzie znajdziemy mieszankę kwasów: glikolowego, jabłkowego, mlekowego, winowego, cytrynowego, laktobionowego oraz salicylowego. Również znajdują się tam składniki jak kwas hialuronowy czy d-pantenol. 
Dobry tonik złuszczający,
Tonik stosowałam po uprzednim oczyszczeniu skóry twarzy i szyi. W miejscu, gdzie występowały małe podrażnienia bądź ranki występowało delikatne uczucie pieczenia, które po chwili mijało. Tonik nie wysuszył mojej skóry, podczas jego stosowania nie wystąpiło widoczne złuszczanie martwego naskórka.
Podczas regularnego stosowania zauważyłam zmniejszenie przetłuszczania się skóry w strefie T. Dodatkowo rozszerzone pory stały się mniej widoczne, a stosowane po nim kremu lepiej się wchłaniały.
Tonik pozytywnie wpłynął na stan mojej cery. 
Za 30ml kremu trzeba zapłacić około 100 zł. Uważam, że jest to produkt warty uwagi. Nie zapychał, nie uczulił i świetnie nawilżył oraz odżywił cerę.
Tonik to koszt 75 zł za 200 ml
Oba produkty są bardzo wydajne i warto się nimi zainteresować.
Znacie kosmetyki marki Yonelle? To nie było moje pierwsze spotkanie z marką. Kiedyś recenzowałam kremik pod oczy i byłam z niego zadowolona.
Dajcie znać jakie produkty najlepiej się u Was sprawdzały ostatnimi czasy! :)