Witajcie!
Tytuł wpisu mówi sam za siebie.
Końcówka 2019 roku była niezwykle intensywna. W dniu 26 urodzin powiedziałam "TAK" i tydzień później rezerwowałam salę weselną (swoją drogą termin prawie 2 lata później i wolnych sobót brak!).
*
W grudniu rodzina adotowała towarzyszkę dla Teosia i w domu są dwa psy - diabły wcielone.
#niekupujadoptuj
*
Nowy Rok rozpoczął się stosunkowo spokojnie by w końcu lutym skończył się remont mieszkania (trwający od września), w którym mieszkamy z narzeczonym. (Dobra wiadomość jest taka, że w nowym miejscu bulwy na nowo zapałały do siebie miłością i oby tak zostało.)
Mam nadzieję, że o tym powstanie osobny post bo remont to temat, który można niesamowicie rozwinąć. Przyznajcie się, kto się ostatnio pokusił o remont mieszkania/domu? Po jakim czasie już żałowaliście decyzji. ;)
*
Trochę oddechu w lutym i upragniony urlop. Po pierwszym dniu pracy zapomniałam, że go miałam! Białka Tatrzańska na szczęście ugościła nas ze śniegiem i mogliśmy skorzystać z przygotowanych stoków.
Nie wiem czy wspominać o tym co dzieje się teraz w kraju, w mieście, najbliższej okolicy. Mam nadzieję, że jesteście zdrowi i bezpieczni.
Jak mijają Wam ostatnie dni? Jak Wasz początek roku?
Od weekendu siadam i piszę nowe posty. Sporo materiału nagromadziłam od zeszłego roku. :)
Trzymajcie się!