środa, 30 kwietnia 2014

Zakupy Kosmetyczne

Hej wszystkim...
Niestety mam dla Was tylko krótki post i to znów o zakupach. 
Dzisiaj, na spacerze, mojego psiaka pogryzł ogromny pies sąsiadów. Dzięki Bogu, że miałam ze sobą środek do ochrony bo mój pies prawdopodobnie byłby już zagryziony na śmierć. Weterynarz jest czynny dopiero koło 16 więc czekam by z nim pojechać. 
Ma jedną ranę po kle, ale poza tym chyba wszystko w porządku. Nie wiem co by było gdybym szybko nie zareagowała i nie byłoby ze mną mojej przyjaciółki... Nikomu nie życzę takiej sytuacji. 
Ale przejdźmy już do właściwej treści posta :).
*

Lakier z Astora, kominek ceramiczny i plastikowe pudełeczka kupiłam w Naturze, natomiast niebieską kredkę w Rossmannie. 
Nie miałam jeszcze nigdy żółtego lakieru więc jestem ciekawa jak się sprawi. Pojemniczki już mam napełnione bo przyjaciółka nałożyła mi tam trochę cieni Maybelline Color Tatoo (fiolet i jasny niebieski) :D.
Kominek bardzo mi się spodobał, a był w przecenie więc się skusiłam. 
Niebieskiej kredki jeszcze nie miałam, więc kolejny raz skusiłam się na przeceniony produkt.
Koszty produktów:
Lakier Astor: 4,99 zł
Kominek ceramiczny Spa Aroma: 5,99 zł
Pojemniczki Essence: 2,99 zł
Kredka Lovely: 3,92 zł
Gratisowo dostałam jeszcze w Naturze antycellulitową maskę z Lirene. Jestem jej bardzo ciekawa :).
To koniec moich zakupów w tym tygodniu.
Miałyście któryś z powyższych kosmetyków? Może ktoś miał okazję przetestować tą maskę antycellulitową? 
Ja teraz zmykam do weterynarza z moją pierdółką. Niesamowicie kocham tego psiaka i nie wiem co bym bez niego zrobiła...
Trzymajcie się! :*

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Zakupy plus wygrana

Witajcie!
Dzisiaj chyba zrobiłam z 30 zdjęć produktów, które kupiłam. Taka ilość zdjęć spowodowana jest pogodą. Pierwsze robiłam przy brzydkiej, drugie przy lepszej, a trzecią sesję zorganizowałam gdy na chwilę wyszło słońce.
Drugi tydzień promocji w Rossmannie... Ech, wolę nie myśleć co będzie jak zacznie się zniżka na lakiery :D.
Do tego chciałabym się Wam czymś pochwalić, ale to na koniec ;). Wisienka na torcie.
Zakupy
- Pump up, Lovely: prawie wszyscy piszą o tej maskarze więc czemu ja mam jej nie wypróbować przy takiej cenie? Szczoteczka mi się podoba, zobaczę co będzie z efektem.
- Scandaleyes eye shadow paint, Rimmel: uwielbiam brązowe cienie. Przy stoisku Rimmel i Maybelline stałam chyba z 20 minut nie mogąc się zdecydować. W końcu używając testera wypróbowałam ten cień i się zakochałam. Na pewno napiszę o nim recenzję! :)
- Rozświetlacz do oczu, Lovely: wpadł w moje ręce przypadkowo. Jestem ciekawa jak się sprawdzi bo szczerze pisząc nie miałam jeszcze takiego produktu.
- Eyeliner i rozświetlacz w żelu Fabulous, Miss spory: tutaj zaszalałam bo produkt zobaczyłam po raz pierwszy i wzięłam. Jeszcze nigdy nie miałam eyelinera w takiej formie, zaciekawił mnie również ten roświetlacz. Myślę, że zmaluję na temat tego kosmetyku recenzję ;).
- Pyłek brokatowy, Wibo: ostatnio mam fazę na różne takie pierdółki do paznokci, a że był w promocji to włożyłam do koszyka. 
- Paletka czterech cieni, Maybelline: ten kosmetyk kupiła mi już mama podczas drugiej wizyty w Rossmannie. Długo zastanawiałam się nad tym produktem przy pierwszej wizycie, ale mój wybór padł na cień z firmy Rimmel. Bardzo się cieszę, że i ten dostał się w moje łapki.
Ceny kosmetyków:
- Tusz Lovely: 4,59 zł
- Cień Rimmel: 10,19 zł
- Rozświetlacz Lovely: 3,92 zł
- Eyeliner Miss sporty: 7,64 zł
- Pyłek Wibo: 3,99 zł
- Paletka Maybelline: 19,78 zł
Nietypową szminkę wygrałam w rozdaniu u Anity. Jestem bardzo zadowolona z wygranej, to moja pierwsza :D. Szminka ma kolor niebieski. Ale spokojnie, nie zostawia takiego zabarwienia na ustach. Tak naprawdę po nałożeniu szminka ma kolor różowy. Bardzo delikatny - przypadł mi do gustu. 
Na pewno stanie się moją codzienną towarzyszką ze względu na odcień różowego, który, o dziwo, mi się podoba :). Dziękuję!
To wszystko co na dzisiaj przygotowałam. Jak tam Wasze łupy? 
Boję się, że nie wytrzymam i polecę jeszcze do Natury. :D
Miałyście któryś z kosmetyków, jakie zaprezentowałam?
Czekam na Wasze opinie i komentarze.

sobota, 26 kwietnia 2014

Recenzja Max Factor - Szminka

Witajcie,
Jak możecie zorientować się po komentarzach na Waszych blogach - mam Internet! ;)
Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję szminki. Dostałam ją kiedyś w prezencie. Ostatnio bardzo dużo używałam błyszczyka i balsamów do ust, więc poszła na trochę w odstawkę.
Zapraszam do czytania.
*
Max Factor, Flipstick Colour Effect

Od producenta:

Uwolnij swoją artystyczną duszę i stwórz wizerunek, który wyróżni Cię na tle innych! Przekraczaj ramy klasycznego makijażu ust z nową pomadką Flipstick Colour Effect od Max Factor!

Aksamitna formuła Flipstick Colour Effect zapewnia długotrwały efekt nawilżenia i dba o kondycję Twoich ust. Wygodny aplikator sprawia, że zabawa z kolorami jest naprawdę prosta, a dodany do formuły delikatny zapach wanilii otworzy Cię na prawdziwie zmysłowe doznania!

Dostępna w 6 fantastycznych odcieniach:

- Folky Pink 10,
- Boreal Mauve 15,
- Mosaic Mauve 20,
- Salsa Red 25,
- Gypsy Red 30,
- Melody Brown 40.

Skład: Ricinus Communis Seed Oil, Isopropyl Isostearate, Mica, Ethylhexyl Hydroxystearate, Synthetic Fluorphlogopite, Acetylated Lanolin, Ozokerite, Candelilla Cera, Paraffin, Squalane, Copernicia Cerifera Cera, Cetyl Alcohol, Cetyl Lactate, Parfum, Ascorbyl Palmitate, Lauroyl Lysine, Tocopheryl Acetate, Butyrospermum Parkii Butter, Serica Powder, Maltodextrin, Persea Gratissima Oil, Cocos Nucifera Oil, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Hydrogenated Vegetable Oil, Retinyl Palmitate, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Limonene, Propylparaben, [+/- CI 15850, CI 15985, CI 19140, CI 42090, CI 45370, CI 45380, CI 45410, CI 75470, CI 77015, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77891]
Jak widzicie szminka jest bardziej wykorzystana z jednej strony :D. Jest to spowodowane faktem, że na co dzień nie wypada mi mieć czerwonych ust więc tego koloru używałam rzadziej. Nie mieszałam ich jeszcze, ale zamierzam wypróbować ten sposób.
Szminka bardzo fajnie rozprowadza się na ustach, nie podkreśla suchych skórek. Bez jedzenia i picia utrzymuje się dość długi czas, około 2/3 godzin. Gdy się ściera nie zostawia nieprzyjemnego dla oka efektu obrysowanych ust ale są one jeszcze nawilżone. Konsystencja kosmetyku jest lekko kremowa.
Zapach jest delikatny, mnie przypadł do gustu.
Kolor jasnej jest na zdjęciu troszkę przekłamany. Niestety fotografowałam przy zachodzącym słońcu i nie byłam w stanie idealnie oddać barwy. Ale zawsze możecie sprawdzić w Internecie ;).
Cena: około 40 zł.
Ogólnie jestem z niej bardzo zadowolona. Z racji tego, że błyszczyk mam już na wykończeniu to wiem, że w najbliższym czasie znów zacznę ją intensywniej używać. 
Spotkałyście się kiedyś z tą szminką? Jak się sprawdziła?
Może szukacie jakiejś i ta przypadła Wam do gustu?
Jestem ciekawa co o niej sądzicie.
Miłego wieczoru! :)

czwartek, 24 kwietnia 2014

Zakupy Kosmetyczne

Witajcie!
Dzisiaj krótki post, mam nadzieję, że się Wam spodoba. Na weekend wyjeżdżam i nie jestem pewna czy będę miała Internet. Jeśli się uda to przygotuję dla Was recenzję, jeśli nie... oczekujcie czegoś nowego w poniedziałek :). 
*
Jak widzicie - rossmanowski szał zakupów dopadł i mnie.
Potrzebowałam jedynie dwóch kosmetyków. A tak właściwie to jednego :D. Mój puder z Max Factor jest już dosłownie na dobitce dlatego skusiłam się na nowy egzemplarz. Na początku nie mogłam go znaleźć, ale w końcu się zorientowałam, że trochę zmienili wygląd opakowania. 
Podkład był moim drugim, planowanym zakupem. Co prawda miesiąc temu zaczęłam nowe opakowanie ale stwierdziłam, że grzechem byłoby nie zrobić zapasu przy takiej promocji. Jego recenzję możecie przeczytać tutaj > post.
Krem z Ziaji i mój pierwszy piasek to produkty, które kupiłam spontanicznie. Teoretycznie krem z olejkiem awokado nie jest dla mnie bo mam cerę mieszaną (jednak ostatnio zauważyłam, że domaga się porządnego nawilżenia), ale potrzebowałam czegoś na dzień i na noc, na wyjazd, więc wpadł do mojego koszyka.
I nie przedłużając... Mam w końcu swój pierwszy piaskowy lakier! :D Bardzo się cieszę z tego zakupu. Niedługo planuję pokazać Wam jak się prezentuje na paznokciach i napisać krótką recenzję na jego temat (oczywiście jak zrobię pełnowymiarowy rekonesans ;)).
Ceny kosmetyków:
- Podkład Astor: 24,39 zł
- Puder Max Factor: 23,29 zł
- Krem Ziaja: 8,29 zł
- Lakier Lovely 8,59 zł
Wczoraj kusiło mnie by jeszcze raz zajrzeć do Rossmana ale się powstrzymałam :).
A jak Wasze zakupy? Owocne? 
Co planujecie kupić w następnych tygodniach?

wtorek, 22 kwietnia 2014

Recenzja Nivea - Mleczko Tonik 2w1

Witajcie po Świętach :).
Mam nadzieję, że wszystkie dobre rzeczy, które zjadłyśmy nie pójdą nam w boczki.
Dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego produktu Nivea.
Zapraszam do czytania!
*

Nivea, Mleczko i Tonik 2w1

Od producenta:

Mleczko i tonik wzbogacone w witaminę E i Hydra IQ:

- głęboko oczyszcza i tonizuje w jednym prostym kroku, usuwając pozostałości makijażu,

- zachowuje naturalny poziom nawilżenia skóry,

- posiada niezwykle delikatną formułę z witaminą E.

Skład: Aqua, Alcohol Denat., Isopropyl Palmitate, Glycerin, Dimethicone, Glyceryl Stearate SE, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Glucoside, Tocopheryl Acetate, Nelumbium Speciosum Flower Extract, Panthenol, Propylene Glycol, Xanthan Gum, Sodium Cetearyl Sulfate, Citric Acid, Methylparaben, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Alcohol, Geraniol, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Limonene, Linalool, Cinnamyl Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Hydroxycitronellal, Benzyl Salicylate, Citronellol, Benzyl Benzoate, Eugenol, Hexyl Cinnamal, Parfum.
Produkt znajduje się w zgrabnej buteleczce w przyjemnym dla oka kolorze. 
Zapach jest specyficzny jak dla niektórych produktów Nivea (np. kremów). Jednak mi nie przeszkadza.
Konsystencja:
Nie jest zbyt płynna ani zbita. 
Producent radzi nakładać kosmetyk na wacik i przecierać nim twarz i szyję oraz dekolt. Osobiście czasem złapałam się na tym, że wylewałam produkt na ręce i próbowałam zmyć makijaż przez masaż tym mleczko-tonikiem. Niestety, do tego produkt się nie nadaje. Gdy później przecierałam twarz wacikiem z płynem micelarnym widać było, że pozostał podkład. 

Trochę zastanawiam się nad przeznaczeniem tego kosmetyku. Skoro nie usuwa całkowicie makijażu to potrzebny jest jakiś żel albo mocne mleczko do demakijażu (lub płyn micelarny jeśli ktoś tylko jego używa). Następnie mamy nim przetrzeć twarz i co? Tak to zostawić? 
Uczucie jakie ten produkt zostawia na twarzy średnio mi pasuje. Nie jest to tłusty film, również żadna miła powłoczka ale zawsze mam ochotę zmyć to co zostało na skórze. I w ten sposób przecieram jeszcze twarz wacikiem z płynem micelarnym.

Co do jego funkcji: mogę się zgodzić z tym, że nawilża. Oczyszcza bardzo średnio. Jeśli chodzi o tonizację to ciężko jest mi się wypowiedzieć. 
Nie radzę używać go do demakijażu oczu. Może wystąpić uczucie pieczenia i podrażnienia. 
Na drugim miejscu w składzie, niestety, znajduje się alkohol.
Cena 200 mililitrów produktu wynosi około 16 zł.
Nie kupię ponownie tego kosmetyku. Nie sprawdza się jako samodzielny produkt przy demakijażu, a po jego użyciu mam ochotę przemyć twarz.
Wykończę opakowanie, ale raczej będzie to trwało bardzo długo. 
Co sądzicie o tym produkcie? Miałyście kiedyś okazję go używać? 
Może u kogoś innego się sprawdził?
Czekam na Wasze komentarze :).

sobota, 19 kwietnia 2014

Zakupy Kosmetyczne

Po poświęceniu koszyczka i ostatnich świątecznych zakupach przyszedł czas na post :).
Dzisiaj niedługa opowieść o tym co dostałam wczoraj na zajączka od mamy. Oczywiście nie zalicza się to do zakupów zrobionych przeze mnie więc teoretycznie nadal nie wydałam nic na kosmetyki (prócz kremu z filtrem i żelu do nóg ;)).
Zapraszam!
*

- Rozświetlające serum przeciwzmarszczkowe, Eveline Cosmetics: ma wypełnić zmarszczki, modelować owal twarzy, wygładzać i nawilżać, rozświetlać i wiele innych. Szczerze pisząc to nie potrzebuję jeszcze takich kosmetyków ale skład i brak parabenów tak mi się spodobał, że stwierdziłam, że nic nie zaszkodzi jak będę miała taki kosmetyk. Serum użyte już dwa razy, spodziewajcie się recenzji! ;) Koszt: 19zł ( w przecenie chyba z 25zł), do kupienia w Rossmanie.

- Odżywka 8 w 1, Eveline Cosmetics: jej chyba nie muszę za bardzo przedstawiać :). Jeszcze jej nie miałam, a że paznokcie mam obecnie w dość kiepskim stanie to pokładam w niej niemałe nadzieje. Koszt: w promocji, również w Rossmanie - 9,50 zł.
- Kuracja z olejkiem arganowym do włosów 7 efektów, Marion: podobno ma intensywnie pielęgnować, wygładzać i ułatwiać stylizację fryzury. Kosztowała 3,50 i znalazłam ją przy kasie w Naturze. Opakowanie 15 ml nie jest duże, ale w sam raz na wypróbowanie.

- Maska-serum do stóp, Perfecta SPA: miałam kiedyś i byłam bardzo zadowolona, także korzystając z okazji, że był dzień dobroci dla mnie wrzuciłam do koszyka ;). W zestawie dwóch saszetek znajduje się zmiękczająca maska-serum i złuszczający peeling. Koszt: 2 zł.
A na koniec darmowe miniaturki balsamu do ciała pod prysznic Nivea! :D Pani z Natury była tak miła, że dała nam cztery egzemplarze, z czego jeden poszedł do mamy a trzy zostały u mnie. Próbka (całkiem duża!) ma 50 mililitrów. Tak więc dostając cztery, otrzymałyśmy prawie jeden pełnowartościowy produkt. Już teraz mogę napisać, że pachnie nieziemsko ;).
Wniosek z wypadu na miasto? Muszę częściej jeździć na zakupy z mamą ;). Dziękuję bardzo!
Odżywka nałożona na paznokcie, serum powoli w użytku, a balsamy i domowy pedicure z Perfecty czekają na swoją kolej.
Miałyście okazję wypróbować któryś z wyżej wymienionych kosmetyków? Coś Wam przypadło do gustu?
Na sam koniec chciałabym wszystkim życzyć:

Wesołych Świąt! ;*

czwartek, 17 kwietnia 2014

Przepis - Łódeczki z mozarellą

Witajcie!
Dzisiaj pogoda dopisała, a z racji tego, że zbliżają się Święta - wzięłam się za porządki.
Oczywiście również nie mogło zabraknąć spaceru z psem :).
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać przepis na ciekawą przystawkę albo po prostu lekką kolację dla siebie samego.
Zapraszam.
*
Łódeczki z mozarellą

Składniki:
- kuleczki mozarelli 
- pomidorki koktajlowe
- świeża bazylia
- sos sojowy

Oczywiście jak to do koreczków przydatne będą wykałaczki :).
Na dół wykałaczki nabijamy pomidorek. Następnie dodajemy jeden listek bazylii tak, żeby wypukła strona dotykała pomidorka (by była łódeczka). Potem jedną mozarellę przebijamy tak aby znalazła się w łódeczce z bazylii.
Takie koreczki możecie wyłożyć na salaterkę albo półmisek. 
Ja wsadziłam sobie do miseczki bo porcję przygotowałam dla siebie :D.
Na sam koniec skropiłam mozarellę sosem sojowym, który dodaje charakterystycznego smaku. 
Sos powinien w miarę utrzymywać się w łódeczce z bazylii.
Osobiście uwielbiam mozarellę w takim połączeniu. Polecam wszystkim, którzy przepadają za takim zestawieniem i mają ochotę na coś zdrowego :).
Lubicie mozarellę z bazylią? Może podajecie ją z innymi dodatkami? 
Także chciałabym Wam jeszcze zaprezentować co dzisiaj kupiłam. Tak, wiem, że wszystkim piszę, że mam bana na zakupy (bo tak jest :D), ale potrzebowałam kremu z filtrem, a przy okazji kupiłam żel do nóg:
Używałyście? Chwalicie sobie? 
A na sam koniec chcę Wam pokazać babeczki, które zrobiłam dla taty z okazji jego imienin :). 
Niestety żeby eksperymentować i samemu wszystko przygotować nie miałam czasu, więc skorzystałam z gotowych mieszanek na ciasto i budyń Gellwe. Moja rodzina bardzo przepada za tymi babeczkami.
Mam nadzieję, że post przypadł Wam do gustu :).
Napiszcie co uważacie o moim pomyśle na wykorzystanie mozarelli oraz czy robiliście kiedyś babeczki z gotowymi mieszankami z Gellwe. 
Trzymajcie się podczas porządków świątecznych! ;)