Witajcie :)
Mam nadzieję, że chociaż część zauważyła, że na blogu zaszły małe zmiany. Albo wcale nie takie małe ;). Doszłam do wniosku, że znudził mi się kolor pomarańczowy i poprosiłam chłopaka o małą zmianę. Robi się coraz chłodniej, a niebieski uwielbiam... Muszę się tylko przyzwyczaić do nowego wyglądu ;). Mam nadzieję, że zmiana przypadła Wam do gustu. Również przeniosłam górny pasek z linkami do bocznej kolumny, gdzie (według mnie :D) wygląda o wiele lepiej. Zmieniłam również czcionkę w niektórych miejscach, mam nadzieję, że możecie się doczytać.
Skoro już skończyłam z nowościami dotyczącymi bloga, teraz czas na nowości z Nowego Yorku i nie tylko, bo część kosmetyków nabyłam jeszcze przed podróżą.
Jeśli jesteście ciekawi co ze sobą przywiozłam to zapraszam do oglądania i czytania :).
*
Zestaw kosmetyków The Body Shop dostałam od rodziców. Wszystko kosztowało 141 zł (strefa bezcłowa na lotnisku w Warszawie). Po kolei: cudownie pachnący truskawką sorbet do ciała za 44zł; masełko do ust, również truskawkowe za 18zł; truskawkowy żel pod prysznic 25 zł, arganowy peeling do ciała kosztował 54 zł. Przy zakupie 4 pełnowymiarowych kosmetyków dostawało się prezent i przezroczystą kosmetyczkę. Ja zgarnęłam gotowy zestaw - nie dobierałam sama produktów. Kończył nam się czas i trochę się zgapiłam bo wymieniłabym żel na coś innego. Ale on też się przyda. Prezent okazał się masełkiem Shea, które niestety ma dość długi skład.
Przez całą podróż samolotem cieszyłam się z tego zestawu jak dziecko :D. To moje pierwsze kosmetyki z tej firmy, mam nadzieję, że będę z nich zadowolona.
*
Te dwa balsamy EOS do ust to również prezenty od rodziców. Czytałam o nich kiedyś recenzję i od tamtej pory mi się marzyły :). Były dwie wersje do wyboru więc je wrzuciłam do koszyka. Zapachy: borówka i truskawka. Tonę już w produktach do ust :D. Jeden kosztował 5,99$ czyli w przeliczeniu na złotówki: około 20zł.
*
Te produkty kupiłam w amerykańskiej drogerii DUANE reade. lakier Sally Hansen kosztował 1.49$ (jeśli dobrze pamiętam) w przeliczeniu: około 5zł. Kupiłam tylko jeden, bo kolory nie były specjalne a zużywam lakiery bardzo wolno. Ale ten przypadł mi do gustu i jeszcze takiego nie mam.
Tańsza podróbka EOS. Nie mogłam przejść obojętnie obok arbuzowego balsamu do ust. Kosztował 2.99$ czyli około 10zł.
*
A teraz czas na prawdziwe perełki :).
Balsamy Bath and Body Works w sklepie firmowym kosztowały 12.50$ każdy czyli około 40zł. Miałam to szczęście, że trafiłam na promocję 3 plus 3 gratis. Za dwa balsamy nie zapłaciłam, a jeden kupiłam za połowę ceny w promocji.
*
Za mgiełki już płaciłam. Wybrałam dwie z drobinkami, jedną bez. W sklepie miałam wielkie problemy przy decydowaniu się na zapachy. Mój nos miał problemy z orientacją przy tylu cudeńkach ale w końcu się udało :). Dwie mgiełki kosztowały 16$ każda czyli około 50zł, zaś ta bez drobinek kosztowała 14$.
*
Ten balsam też miałam za darmo, właśnie w promocji 3 plus 3 gratis.
Pachnie cudnie. Wszystko pachnie cudnie :D. Normalnie kosztował 12,50$.
*
W TJ MAXX znalazłam peeling jabłkowy za 1$ czyli za 3zł z groszami :). Zapach jest świetny.
W 'aptece' z kosmetykami kupiłam Cuticle Remover od Sally Hansen za niecałe 10$ czyli około 30zł. Jeszcze go nie używałam, ale myślę, że w tym tygodniu to nastąpi :).
*
W wielkim centrum Century 21 jest dział z kosmetykami. Musiałam sobie pooglądać. Nie byłabym sobą gdybym czegoś nie kupiła. To mój najdroższy kosmetyczny wydatek i bardzo się z niego cieszę.
Zestaw Clarins zawiera: Peeling do twarzy 50ml; Tonik z rumiankiem 100ml; Płyn do demakijażu oczu 30ml; Koncentrat pod oczy 3ml; Błyszczyk 5ml; Krem do rąk 50ml;
Taka przyjemność kosztowała mnie 30$ czyli niecałe 100zł. Na pudełku mam napisane, że kosztuje 49,50$, a jego wartość to 97$. I tutaj się zgodzę bo obliczyłam średnią wartość każdego kosmetyku patrząc po cenach w Internecie i razem wyszło mi około 310zł. Zakup ten uważam za deal życia :D.
Do tego dostałam kilka próbek :).
Oczywiście było jeszcze pełno innych produktów, które bardzo mnie kusiły. W TJ MAXX znalazłam lakiery Essie. Wiecie w jakiej cenie? 5$. Nawet na Chinatown nie było taniej (6,50$)! Lakiery OPI spotkałam za 3$ w tym samym sklepie.
Osławioną różową gąbeczkę Beauty Blender do podkładu spotkałam w Walgreens (amerykańskie apteki/sklepy z kosmetykami). Zestaw dwóch gąbeczek razem z płynem do czyszczenia kosztował około 30$ (około 100zł)! Rozsądek jednak wygrał z pragnieniem. W Polsce można dostać jedną gąbeczkę z płynem za około 120zł.
Szkoda, że waluta i zarobki nie są wszędzie takie same. Z drugiej jednak strony my też mamy pełno kosmetyków w atrakcyjnych, dla nas, cenach :).
Co sądzicie o moich zakupach? Znacie te kosmetyki?
Jestem bardzo zadowolona, że się na to wszystko skusiłam. Mam nadzieję, że po testach też będę miała takie wrażenia.
Gwarantuję: pełno recenzji! Cieszycie się? :D
Wow pozostaje czekać na recenzje! Tyle pięknych zapachów i świetnych kosmetyków! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNic nie znam, zatem czekam na recenzje :D
OdpowiedzUsuńwszystkie kosmetyki mają świetną szatę graficzną i na pewno nie przeszłabym obok nich obojętnie :D
OdpowiedzUsuńTe balsamy EOS kuszą niesamowicie :)
Supe nabytki! Niech Ci dobrze służą, a ja będę wypatrywać recenzji ;))
OdpowiedzUsuńZazdrość w moich oczach na produkty bath&body works;:):):)
OdpowiedzUsuńSame cudeńka, jedno lepsze od drugiego;) w 100% Cię rozumiem że nie mogłaś się oprzeć zakupom ;)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńnaprawde swietne rzeczy
OdpowiedzUsuńTak tak kochana ja zauważyłam Twoje zmiany na blogu-niebieski kolorek-śliczny :)
OdpowiedzUsuńZakupy jednym słowem :WOW świetne nowości chętnie bym Ci skradła ten balsam do ust EOS i jedną mgiełkę :))
Świetne zakupy :) TBS, EOS i jego arbuzowy kolega wpadły mi w oko :)
OdpowiedzUsuńświetne nowości, a Eosa bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńIle dobroci. Będę wyczekiwała recenzji.
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że wygląd bloga jest bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńCo do zakupów... boskie! Nie dość, że taka wyprawa za ocean to jeszcze tyle przywiezionych perełek. Super :)
Jak Przystało na kobete;D Zakuppy poprawiaja humor ja również jak wybieram sie na małe zakupy wracam z wieloma nowościami;D
OdpowiedzUsuńzakupy świetne!
OdpowiedzUsuńFantastyczne rzeczy, też bym chciała żeby rodzice robili mi takie prezenty:)
OdpowiedzUsuńah, sam wspaniałości zwłaszcza kusi mnie Eos i TBS
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :D Same dobroci :)
OdpowiedzUsuńSame perełki :)
OdpowiedzUsuńwow, super nowości, najbardziej jestem ciekawa mgiełek, super promocja Ci sie trafiła
OdpowiedzUsuńJeja! Ten lakier Sally Hansen! <3 I ta cena: D
OdpowiedzUsuńAle wspaniale nowosci, zazdroszcze :)
OdpowiedzUsuńhttp://kasjaa.blogspot.co.uk
Ile wspaniałości! B&BW <3
OdpowiedzUsuńO kurcze ale wspaniałości ♥
OdpowiedzUsuńsuper zakupy! marzę o EOS :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki, czekam na recenzje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emm
świetne zakupy-gratuluję!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: zmiany na blogu jak najbardziej koszystne, czcionkę idzie rozczytać :
OdpowiedzUsuńPo drugie: zakupy kosmetyczne miałaś obfite, nic z tego nie miałam, ale te lakiery essie, gdybym jak tam była to bym się skusiła :) hehe
Po trzecie: czekamy na recenzję :))
Ale fajowe zakupy i prezenty. Niech Ci dobrze służą. :)
OdpowiedzUsuńEOSów zazdroszczę tak bardzo!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak sprawdzi się podróbka EOSa ;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Ciebie na bogato:)Ciekawa jestem tego jabłkowego peelingu.
OdpowiedzUsuńSame fajne rzeczy:) Miałam ten sorbet, ma fenomenalny zapach:)) Niech Ci się dobrze używa;))
OdpowiedzUsuńIleż tu dobroci... pozazdrościć.... rodzice też dobrzy:))
OdpowiedzUsuńWow jakie cudowności :)
OdpowiedzUsuńeos najlepszy!
OdpowiedzUsuńjesli możesz to pokilkaj w kliki w poście :)
http://panmalofel.blogspot.com/2014/09/black-westside-93.html
Niebieski to mój ulubiony kolor, więc zmiana jak najbardziej przypadła mi do gustu. Zazdroszczę balsamów do ust EOS, bardzo chciałabym je kiedyś wypróbować.
OdpowiedzUsuńWspaniałe zakupy ! :) Zazdroszczę balsamów EOS :) Czekam na recenzje :)
OdpowiedzUsuńwow! super zakupki :) niech ci wszystko mile sluzy
OdpowiedzUsuńWspaniałe zakupy i wycieczka super :) Te błyszczyki ciekawie wyglądają oj z chęcią bym powąchała ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ten post podoba mi się nawet bardziej niż poprzedni ! Cudowne zakupy :)
OdpowiedzUsuńCiekawe zakupy :)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości:) Zazdroszczę zakupów z Bath&Body Works - uwielbiam ich zapachy! :)
OdpowiedzUsuńLakier Sally Hansen ma cudowny kolor ;))
OdpowiedzUsuńSuper zakupy ;)) Chcialabym taki balsam eos szkoda ze Pl nie ma
OdpowiedzUsuńUwielbiam niebieski więc wygląd z automatu mi się podoba :D Fajne zakupy, szczególnie zaciekawiły mnie produkty TBS ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy :).
OdpowiedzUsuńrewelacyjne zakupy, życzę samych przyjemnych wrażeń z używania :)
OdpowiedzUsuńarbuzowe masełko do ust - toż to istna rozkosz! uwielbiam arbuza, czekam na recenzje, choć pewnie i tak nie będę mieć okazji go kupić :P
OdpowiedzUsuńArbuzowy balsam do ust? Ideał. Czekam na recenzje :D
OdpowiedzUsuńSame cudeńka :) TBS seria truskawkowa jest nieziemska, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne zakupy ;)
OdpowiedzUsuńO mamo :D ale super zdobycze zakupowe !!! szczerze zazdroszczę :OOOO :):):)
OdpowiedzUsuńNacieszyłam oczy widokiem tych wspaniałości :D
OdpowiedzUsuńP.S. Świetny nagłówek!
Ale super rzeczy. Mi się bardzo marzą te jajeczka eos :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, widze ze za wiele rzeczy niestety przepłacilaś ;/ Prawdziwe zdzierstwo widze na Cuticle Remover od Sally Hansen. Ten produkt mozna spokojnie kupic za ok 5$, balsamy Eos za 4$. W CVS (czyli tz 'aptekach') nie powinno sie kupowac kosmetykow - tam jest zawsze drożej. A strefa bezclowa w PL wcale tania nie jest. Ja bym sie wstrzymala i zrobila zakupy na lotnisku w USA.
OdpowiedzUsuńPlusem jest to, ze jestes zadowolona z zakupów i z wyjazdu:)
Ile wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńale szaleeeństwo!
OdpowiedzUsuńTyle cudeniek :)
OdpowiedzUsuńCóż jedynie co mi przychodzi na myśl to woooow
OdpowiedzUsuńWiększość zakupów chętnie widziałbym u siebie. A zwłaszcza chyba osławione BBW, którego jeszcze nie miałam okazji próbować.
OdpowiedzUsuńwow po prostu wow
OdpowiedzUsuńWiele rzeczy znam, a jeszcze więcej chciałabym mieć z tych co ty kupiłaś ;)
Kochana,ależ ja Cię teraz nie lubię i jak strasznie Ci zazdroszczę :) Bardzo się cieszę,że się spotkamy i poznamy osobiście w Katowicach :*
OdpowiedzUsuńIle dobroci <3 B&BW bym z chęcią odwiedziła :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Ojej, ile tego jest:)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspólną obserwację? Zaobserwuj pierwsza, a ja na pewno się odwdzięczę ;)
Pozdrawiam angelika-shows-her-life.blogspot.com
Ja także lubię niebieski, według mnie teraz jest jakoś ładniej :)
OdpowiedzUsuńZakupów zazdroszcze, szczególnie Bath&Body Works, od dawna planuję zakup kosmetyków, ale wysyłka z USA droga :(
Zapraszam cie do konkursu na moim blogu :
OdpowiedzUsuńhttp://kaya-fashion1.blogspot.com/
i sandy blogu :
http://sandy-modness.blogspot.com/
Zasady znajdziesz na tych dwoch blogach mozesz wygrac :
-eyeliner
-tusz do rzęs
-pomadke do ust
-płytę rihanny (najnowszą Unopologhetic)
Wszystko wygląda cudownie :D
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości, najchętniej wszystko bym przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńClarins w bardzo fajnej cenie. U nas te kosmetyki są niestety dużo droższe.
OdpowiedzUsuńSuper łowy! Najbardziej zazdraszczam Bath & Body Works! Kocham ich żele pod prysznic, mydła i balsamy! Jakby mnie tak wpuścili do sklepu, to chyba nie wyszłabym przed zamknięciem :D
OdpowiedzUsuńSwietne zakupy!!
OdpowiedzUsuńSH ma cudny kolor, takiego w swoich zbiorach nie mam i do tego ta cena ;)
Peeling jablkowy wow, tez taki poprosze! ;(
No i zapomnialam. Kolor naglowka obecnie duzo bardziej mi sie podoba ;)
UsuńTych balsamów eos jestem ciekawa:) jeśli masz chwilkę to byłabym wdzięczna za klikanie w linki w moim ostatnim poście. To dla mnie bardzo ważne, staram się o współpracę. Z góry bardzo dziękuję:* pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńnie umiem się skusić na zapach truskawkowy w kosmetykach ;p
OdpowiedzUsuńWow! ile wspaniałości! Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńTen zestaw od Clarins jest boski O_o
OdpowiedzUsuńzazdraszczam ;)
OdpowiedzUsuńkolor niebieskie bardzo na plus, bo go uwielbiam ;)
same cudowności!!!!
OdpowiedzUsuńKurcze, poszalałaś :) Zazzzdroszczę ;) Czekam z niecierpliwością na recenzje :)
OdpowiedzUsuńJakie cudeńka! <3
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości! Czekam na recenzje :)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości.
OdpowiedzUsuńPo cichu liczyłam na kolejną dawkę fotek ;)
Gdybym była w Nowym Jorku to też "napadłabym" na sklep Bath & Body Works ^^ Tylko myślałam, że tam ceny tych kosmetyków są tańsze niż w Polsce. A przy mgiełkach widzę, że ceny są porównywalne :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny jest ten kolor niebieski :-) Świetne nowości, szkoda, że nie ma możliwości kupić je tu :-)
OdpowiedzUsuńAaa! Jakie cudowności! Zazdroszczę i czekam na recenzje!!!
OdpowiedzUsuńAle fajne zakupy, aż zazdroszczę ;) :)
OdpowiedzUsuńile cudów <3
OdpowiedzUsuńOoo cudowne rzeczy!! :D
OdpowiedzUsuńświetne zakupy;) zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! Też bym chciała spróbować EOS :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne kosmetyki, niech ci się miło używa
OdpowiedzUsuńtakże bym tam zakupy zrobiła ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy widać że sie udały.
OdpowiedzUsuńnie pogardziłabym takim jajeczkiem z EOS :D
OdpowiedzUsuńO rany, ale Ci zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńNY to moje największe marzenie, a o EOS słyszłam już tyle dobrego, że są na mojej jesiennej liście zakupowej :)
thousand-magic-lifes.blogspot.com/
Same ciekawe kosmetyki ;) widzę, że zakupy bardzo udane ;)
OdpowiedzUsuńZaszalałaś z tymi zakupami :D
OdpowiedzUsuńmega zakupy :) czekam na recenzję, bo nic z tych rzeczy nie przewinęło mi się przez ręce :P
OdpowiedzUsuńCudowne zakupy!! Ja bym tez nie przeszła obok !
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości, z niecierpliwością czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńJak ty się z nimi zabrałaś z powrotem do Polski? Tyle nowości. Nie znam żadnego z kosmetyków.
OdpowiedzUsuńSame cudowności :)
OdpowiedzUsuńżel z SH już stał się moim ulubieńcem:) strasznie ułatwia życie:) świetne zakupy, ciekawa jestem jak się sprawdzą balsamiki EOS:)
OdpowiedzUsuńZarobki takie same, a ceny za kosmetyki i tak niższe (np. Sally Hansen). ;D Takie rzeczy tylko w Polsce.
OdpowiedzUsuńświetne kosmetyki,bardzo lubię The Body Shop.Szkoda że u nas nadal są ciężko dostępne,a jeśli już to ceny są bardzo wygórowane,nie to co za granicą...Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńSame świetne zakupy:D jestem ciekawa zwłaszcza balsamu beautiful day:) Eos lubię:) może nie jest to najlepszy balsam na świecie, ale używa się bardzo przyjemnie:)
OdpowiedzUsuńpiękne nabytki...
OdpowiedzUsuńco do clarins zaczynam się przyglądać firmie:)
:*