Witajcie!
Nie wszyscy Wiecie, że żadna ze mnie filigranowa kobietka. Mam w nadmiarze tu i ówdzie. Czasem z tego żartuję, czasem jest mi z tym źle. W styczniu wiele blogerek pisało o swoich studniówkowych sukienkach. Czas tych bali już dawno jest za mną, byłam na trzech i więcej nie planuję :D. Na dwóch z nich miałam piękną sukienkę. Wyprodukowano takich tylko 5! Skomentowałam post, że takową posiadam i muszę do niej koniecznie schudnąć.
Komentarz przeczytała Pani Małgorzata, która pracuje dla portalu Vitalia.pl i napisała do mnie z propozycją współpracy. Miałam dostać dietę na miesiąc w zamian za jej recenzję. Myślę sobie - co mi szkodzi? Problemy z wagą mam praktycznie od podstawówki. Chudnę, a później gubi mnie miłość do słodyczy.
Zgodziłam się. Przecież zbilansowana dieta mi nie zaszkodzi, a kto wie? Może zmieni moje nastawienie, przywróci motywację i wezmę się za siebie na stałe? :D. Taka była moja nadzieja.
Po kilkunastu dniach Pani Małgorzata znów się do mnie odezwała z radami jak się zarejestrować i wybrać dietę. Wypełniłam kilka ankiet, które miały na celu pomóc w określeniu moich preferencji smakowych, codziennych przyzwyczajeń. Ustaliłam różnorodność posiłków, godziny, o których wstaję i wszystko zatwierdziłam. Zajęło mi to niecałe 10 minut. Dodatkowo za każde zrzucone dwa kilogramy sprawiamy sobie prezent - jaki ustalimy przy wypełnianiu formularzy. Pewnie się domyślacie, że większość to u mnie kosmetyki :D.
Skończyłam się rejestrować (26.01 - poniedziałek) i otrzymałam informację, że dieta będzie dla mnie gotowa na środę - dzień przygotowań, zakupów, a od czwartku wchodzi w życie.
*Kanapka z wędliną i papryką*
Mając wolne popołudnie pobuszowałam trochę na stronie. Portal daje możliwość prowadzenia pamiętnika diety, podejmowania wyzwań z innymi odchudzającymi się osobami, jest forum, na którym można się wypowiedzieć.
W środę dostałam dietę. Pierwsze wrażenie? Całkiem fajna. Jest ryż, makaron, kurczak, pieczywo, warzywa... Nawet musli! Stwierdziłam, że zobaczę jak to będzie wyglądać w praktyce.
*Musli z jogurtem i kiwi*
Do tego mamy możliwość ustalenia: godzina pierwszego posiłku, czy jakieś konkretne potrawy mają się powtarzać, ile posiłków w ciągu dnia chcemy zjeść - 4 czy 5.
Codzienne dania są bardzo fajne. Jest różnorodność, nie ma możliwości by zrezygnować z powodu monotonii. Poległam w Tłusty Czwartek :D nie mogłam sobie odmówić pączka i faworka. Dieta jest zbilansowana, widzimy ile poszczególnych składników zjedliśmy (węglowodany, białko, itp.) w danym dniu, mamy możliwość zaznaczania szklanek z wodą, które wypiliśmy! To był dla mnie dobry motywator :).
Nie byłam głodna, nie czułam się źle. Wręcz przeciwnie. Dania mi smakowały, a jeśli któryś składnik mi nie odpowiadał to mogłam wybrać z listy zapasowych potraw inną pozycję.
Jestem zadowolona. Schudłam.
*Ryż na mleku z miodem i orzechami*
Nie 5kg w tydzień jak by było przy wszystkich cudownych dietach. Średnio kilogram na tydzień co pozwala organizmowi przyzwyczajać się do nowej wagi.
Spytacie się - po co kupować dietę? Po co się gdzieś rejestrować? Wystarczy pobiegać, nie jeść słodyczy i się schudnie. Ech, niestety nie jest to takie proste. Moje doświadczenie z dietami i odchudzaniem jest spore - można powiedzieć, że w tym "siedzę" (niestety nie biegam :P) od 9 lat. Niełatwo jest samemu się zmotywować. A przynajmniej nie za 10 razem kiedy chcesz schudnąć. Dobrze jest by ktoś Cię pilnował, monitorował postępy, nie karcił - a nagradzał.
*Brązowy ryż z kurczakiem w otrębach*
Bardzo spodobała mi się forma Pamiętnika na stronie Vitalii. Dzięki niemu można chwilę poświęcić na swoje osiągnięcia - opisuje co zmienia się w wyglądzie naszego ciała, co pokazuje waga. Według mnie łatwiej się wtedy nie poddać.
Vitalia jest naszym wirtualnym dietetykiem. Dieta dobrana do naszych preferencji smakowych, zachęta do ruchu, możliwość monitorowania postępów i kontakt z dietetykiem.
Jak przedstawia się to od strony finansowej?
Za miesiąc samej diety trzeba zapłacić 79zł, natomiast za trzy miesiące - 149zł. Im dłuższy czas - tym korzystniejsza cena za miesięczną usługę. Dostępna jest jeszcze opcja: dieta + trening oraz sam trening. Trzeba również wliczyć koszty zakupów na posiłki. Ale przecież produkty spożywcze musimy kupować tak czy siak.
Za rok - 12 miesięcy - ułożonej diety trzeba zapłacić 339zł. Czy to dużo?
*Makaron z mozarellą, pomidorem, oliwkami i bazylią*
Powiem tak - chodziłam do dietetyka... Spotykałam się z nim raz na tydzień i każda wizyta kosztowała mnie ponad 100zł (głównie suplementy - 'niezbędne' w tamtej diecie, polecane przez dietetyka). Schudłam, owszem, ale przyszło zniechęcenie, brak efektów i w końcu wszystko wróciło na swoje miejsce.
*Co mogę napisać ze swojej strony? Jeśli jesteś osobą, która ma słabą wolę, problemy z motywacją, to przed wybraniem się do "stacjonarnego dietetyka" warto wypróbować dietę z portalem Vitalia.pl. Dowiesz się czy jesteś w stanie przygotować sobie zaproponowane posiłki, czy masz tyle silnej woli by oprzeć się pokusom. Czy dasz radę być tak naprawdę fair wobec siebie i nie poddać, nawet po chwili słabości.
*
W chwili obecnej portal proponuje najnowszą dietę "Smacznie dopasowaną" KLIK. Ciekawi? :)
Znacie ten portal? Korzystaliście kiedyś z usług proponowanych przez Vitalię?
Jestem ciekawa czy macie jakieś doświadczenie w tej kwestii oraz czy w ogóle musicie uważać na to, co jecie :).
Ja zaczęłam - to dopiero początek. Mam nadzieję, że nie spocznę na laurach i wakacje przywitam w nowych kostiumach kąpielowych ;). Ale bym chciała...
*Wszystkie dania na zdjęciach pochodzą z mojej diety i są mojego autorstwa.